czwartek, 3 lipca 2014

Przeprosiny

Hej Xx
Chciałam was przeprosić za mocne opóźnienie.
Niestety ale blog zostanie na krótki czas wstrzymany ze względu na brak weny oraz brak czasu.
Mam nadzieję że niedługo pojawi się nowy rozdział który przypadnie wam do gustu :)
Dziękuję za wyświetlenia i za wszystkie komentarze zarówno pozytywne jak i negatywne :)
                                                                                                        ~ A

wtorek, 27 maja 2014

Rozdział XI

Od autorki :
Przepraszam za opóźnienie , niestety zostało spowodowane zabraniem mi laptopa. Jeszcze raz bardzo was przepraszam i postaram się aby taka sytuacja nie miała już miejsca , lecz z moim szczęściem to kto wie :D Chciałabym wam też bardzo podziękować za wszystko , za każde wsparcie , pozytywną opinię , komentarz , wyświetlenie , tweet na temat bloga :) Jesteście wspaniali i dziękuję za wszystkie chwile , jednakże będziemy powoli zbliżali się do końca :) W planie mam przewidziane ok 4 rozdziałów :) Fanfiction skończy się prawdopodobnie przed wakacjami , mam w planie kontynuacje ff na innym blogu ;) Starego ( tzn tego :) ) nie usuwam :) Dziękuję że dzięki wam mogłam nabrać choć trochę doświadczenia i będę starać się doskonalić moje opowiadania :) Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia wraz z nowym rozdziałem 8 czerwca :)
                                                                                                                           @Princettta

P.S
 Nie wiem czy wam się spodoba czy nie , ale pomyślałam sobie że umieszczę przed ostatnimi rozdziałami jakieś piosenki pasujące do nastroju rozdziału ;)

https://www.youtube.com/watch?v=RB-RcX5DS5A



Siedziałam na łóżku i wpatrywałam się w oczy Harrego.
- Przepraszam , miałam straszny koszmar senny - westchnęłam
- Nie masz za co - uśmiechnął się - idź spać
- okej - powiedziałam powoli uspakajając się
Położyłam się i przykryłam kołdrą. Ciągle byłam tak zszokowana że potrzebna mi była dłuższa chwila na otrząśnięcie się. Nagle do pokoju wpadł zdyszany Zayn.
- Słyszałem twój krzyk na podwórku , coś się stało ?
- Nie nic to tylko koszmar- powiedziałam wybiegając z łóżka i rzucając się mu na szyję.
- przestraszyłaś mnie Emily - powiedział po chwili
- Wiem , trochę adrenaliny ci nie zaszkodzi
- Nie bądź taka zabawna , i tak mi przysparzasz jej za dużo , ale i tak mi to nie przeszkadza...
- Mi też nie - uśmiechnęłam się przysuwając moją głowę do jego głowy i spoglądając w prost jego ciemnych oczu , i całując go coraz bardziej energicznie.
- Ubieraj się - powiedział po chwili Zayn.
- Przy tobie ? - zaśmiałam się
- Chętnie zostanę - powiedział zabawnie
- No chyba nie - powiedziałam

- Czyli co muszę cię znów zaciągnąć do pokoju Hazzy ? - powiedział przygryzając wargę i  przelatując po mnie znacząco wzrokiem
- Zboczeniec - prychnęłam wyrzucając go za drzwi , odwróciłam się i podeszłam do szafy wybierając ubrania.
Po chwili byłam już po porannych zabiegach oraz ubrana dosyć ładnie jak na 15 minut. Zjedliśmy śniadanie z resztą chłopaków po czym Zayn oświadczył że zabiera mnie na zakupy.
- Zakupy , po co ? - zapytałam zaskoczona
- Musisz mieć nowe buty - powiedział spoglądając na moje stare convers'y
- Ale ja przyzwyczaiłam się do nich i bardzo je lubię
- Trudno , polubisz nowe - zaśmiał się
- Ale...
- Nie ma ale ... - uśmiechnął się i mnie pocałował. Smak jego ust był cudowny. Nasze języki stanowiły jedność a usta złączone były na amen. Ciepło jego ciała powoli przylegało do mojego obezwładniając
mnie. Po chwili byliśmy już w ogromnym centrum handlowym , gdzie ceny były tak olbrzymie że w życiu nie mogłabym sobie pozwolić na żadną z tych rzeczy. Kłóciłam się długo z Zayn;em próbując uświadomić mu jak bardzo nie komfortowo się z tym czuję. W końcu zakupiliśmy jedne z najnowszych convers'ów. Od razu po wyjściu ze sklepu założyłam je na nogi i wskoczyłam Zayn'owi na barana.
- Wiesz że nie musiałeś - zapytałam z głupim uśmiechem nachylając głowę
- Wiem , ale chciałem zobaczyć ten twój głupi ośli uśmiech
- Cymbał - parsknęłam- Kocham cię
- Ja ciebie też , ale gdybyś jadła mniej pączków kochałbym cię bardziej - powiedział udając że nie daje rady trzymać mnie już na plecach
- Też cię kocham - powiedziałam zeskakując i tuląc się prosto w jego ramiona.

Dzień minął cudownie , w końcu udało nam się poświęcić cały dzień na zwiedzanie. Bawiliśmy się cudownie , zrobiliśmy sobie masę głupich zdjęć. Nigdy nie zapomnę tych chwil...


Wieczorem Zayn zabrał mnie do pewnego cudownie oświetlonego parku , który sprawiał wrażenie zaczarowanego. Wyciągnął z koszyka piknikowego koc i kanapki z moją ulubioną nutellą.
Leżeliśmy tak koło siebie podziwiając gwiazdy. Brzmi banalnie ale było cudownie. Czułam jego bliskość nie tylko fizyczną ale i psychiczną. Naprawdę go kocham - pomyślałam - Chcę aby był moim pierwszym i ostatnim chłopakiem, chcę z nim wsiąść ślub , chcę z nim mieć dzieci , chcę się z nim zestarzeć , pić kawę po południu i budzić się w jego ramionach , chcę by wiedział o mnie wszystko o tych dobrych stronach mnie i tych złych , chcę być jego i tylko jego ...
- Mój ojciec zabierał mnie wieczorem do parku i pokazywał gwiazdy ... - przerwałam ciszę
- Mój też kiedyś to robił - uśmiechnął się pod nosem - Emily nigdy nie mówiłaś co się z nim stało , gdzie mieszka ...
- Nie żyje ..
- Ja przepraszam - poderwał się - Ja nie chciałem...
- Wszystko dobrze , on zginął , był żołnierzem i pewnego dnia nie zdążyli zdetonować jednej bomby...
- Emily wszystko w porządku ? - zapytał widząc łzy w moich oczach
- Nic nie jest w porządku , nic do cholery nie jest w porządku , tak strasznie za nim tęsknię... Obiecał że wróci , nawet się z nim nie pożegnałam , obiecał mi...
- Emily już dobrze jestem tu - powiedział z troską w oczach i objął mnie
- Obiecał...
- Wiem że nikt ci go nie zastąpi , ale ja tu jestem i zawsze będę , obok ciebie. Będę cię kochał zawsze tylko...
- Tylko co ?-powiedziałam ocierając oczy
- Tylko wyjdź za mnie - powiedział wyjmując małe pudełeczko i otwierając je
- Emily Colins , czy sprawisz że zostanę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi ?
- Zayn...
- Proszę powiedz tak...Emily.... Em...?
- Zayn ja....
- Tak ... ?
- Ja nie mogę przepraszam - powiedziałam uciekając przed siebie.

Czemu ja to zrobiłam ? Przecież go kocham ! Ja mogłam to zrobić ?! Jestem taka głupia ! Ale boję się , cholernie boję się tego wszystkiego. Uciekłam z domu , co prawda zrobiłam to tylko po to żeby nie narażać mojej rodziny na niebezpieczeństwo. Nie gadałam z mamą od tamtego czasu ale ona pewnie już nie chce mnie znać. Nienawidzę się za to że tak bardzo ją skrzywdziłam. Ją i mojego brata. Myślą że się stoczyłam i uciekłam z chłopakiem a tak naprawdę zdałam im największy cios wypinając się na nich.

Biegłam spory kawałek aż w końcu zatrzymałam się na jakimś mostku. W około panował mrok , jedna jedyna działając latarnia zaczęła powoli gasnąć. Poczułam czyjś oddech na karku.
- Zayn ja przepraszam ale nie mogę , nie mogę tego zrobić , ja...
W tym momencie okazało się że Zayn nie stał za mną. Mocne uderzenie i krew to na zawsze zostanie w mojej głowie. Ostatnie co pamiętam to jak dwie masywne postacie wnoszą mnie do bagażnika, słyszę  ich głosy mówią coś ale nie rozumiem co. Do głowy wpadają mi tylko dwa ostatnie słowa : Dziewczyna umarła


środa, 23 kwietnia 2014

Outfit image

Hi Special Thanks for  Siham Hamdan and  beautifull outfit imagine on my blog. This picture is on   http://blanq-noirette.tumblr.com/tagged/personal :) XX

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział X

Od autorki;
Dziękuję za przemiłe tweety odnoście mojego bloga <3
Dziękuje te @pl_Werka za wyjątkowo miłą motywację do pisania <3
Dziękuję też wszystkim za to że dzięki wam otrzymuję wielką przyjemność z mojej pasji - pisania.
Mam nadzieję że będę nabywać doświadczenia i a moje opowiadania będą coraz lepsze
DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁGEO SERCA M NAWET NIE WIECIE ILE DLA MNIE ZNACZĄ WASZE OPINIE I KOMENTARZE <3 KOCHAM WAS !!!
PRZY OKAZJI PRAGNĘ ŻYCZYĆ WAM WESOŁYCH ŚWIAT , SMACZNYCH POTRAW , WIELU FAJNYCH CHWIL Z RODZINĄ I ZNAJOMYMI ORAZ MOKREGO DINGUSA ;P
@princettta




Nagle obudziłam się w jakimś dziwnym białym pomieszczeniu. Nie mogłam poruszyć prawą ręką.
Nic nie pamiętałam. Leżałam półświadoma i próbowałam przypomnieć sobie co ja tu robię.
Nie wyraźne obrazy przeszłości wracały. Wigilijny kiermasz z Samem ,Wigilia u babci , śmierć ojca , wakacje i depresja , pierwszy dzień szkoły i Zayn... Nasze pierwsze spotkanie , impreza u Harr'ego , nocowanie u Zayn'a , przesłuchanie policji , strzelanina , pocałunek i "porwanie mnie" , Paryż i pierwsza noc , i w końcu... wypadek.
- Jestem w szpitalu -pomyślałam  - Zayn ! - zerwałam się z łóżka podpierając jedyną sprawną ręką. Nagle strasznie zakręciło mi się w głowie i upadłam. Nagle do pokoju wpadł Harry.
- Emily wszystko dobrze ? - powiedział podnosząc mnie
- Co z Zayn'em ? - krzyknęłam
- Emily połóż się najpierw
- Co z nim ?! - krzyknęłam odpychając go
- Emily... on cię naprawdę kochał...
- Co ty pieprzysz ?!
-Emily on..
- Nie , nie...NIE !!! - krzyknęłam wybiegając z sali.Przed moją salą stali chłopcy widocznie załamani.
- Emily - krzyknęli , lecz nie zwracałam już na nich uwagi, pobiegłam do toalety zamknęłam się i zaczęłam płakać. Moje życie nie miało sensu , poświęciłam wszystko dla kogoś kogo kochałam z całych sił i dla kogoś kto odszedł i nigdy nie wróci...

-Minął tydzień a ja ciągle nie mogę poradzić sobie z jego... nie mogę tego wypowiedzieć.
- Emily , to normalne ale pamiętaj że masz wsparcie u przyjaciół. Jesteś młoda życie jest przed tobą i na pewno znajdziesz sobie kogoś kto...
- Przepraszam ale czy możemy skończyć terapie wcześniej, wyjątkowo źle się czuję...
- Oczywiście , do za tydzień...
- Do widzenia - mruknęłam - oby nigdy - dodałam w głowie.
Chłopcy załatwili mi terapeutkę gdyż jestem w kiepskiej kondycji psychicznej. Podniosłam się z krzesła i ruszyłam w stronę jego pokoju. Weszłam tam mijając pokój Harr'ego , zaśmiałam się blado przypominając sobie tamtą noc. Między pokojem moim a Zayn'a był pokój Harr'ego. Przekręciłam klamkę i zrobiłam krok do przodu. Jego zapach wciąż tu był. Położyłam się na łóżku. Jego koszula jeszcze tu leżała. Owinęłam się nią. Miał ją pierwszego dnia w szkole. Łzy automatycznie ściekały mi po polikach. W końcu do pokoju wszedł Lou.
- Emily nie powinnaś tu przebywać , zaniosę cię do twojego pokoju , albo może wolisz posiedzieć z nami ? - zapytał
- Proszę daj mi tu chwilę pobyć , potrzebuje go... - szepnęłam
- Kogo ?
- On tu jest , czuję jego obecność w tym pokoju- szepnęłam
- Emily...
- Proszę Louis - szepnęłam błagalnie
- Za pół godziny Liam przyniesie lekarstwa i zabiera cię stąd.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się przez łzy.
Leżałam tak nieruchomo i tak strasznie chciałam poczuć jego obecność , tak bardzo chciałam żeby był ze mną. W sumie najpierw go nie lubiłam , nawet to mało powiedziane , nie znosiłam go , wkurzał mnie. Miał cechy które mnie najbardziej denerwują i nigdy nie przepuszczałabym że pokocham takiego upartego osła. Naprawdę go kochałam szkoda że tak późno sobie to uświadomiłam i że go tak odpychałam. Nie mogę w  to wszystko uwierzyć. Popatrzyłam na zegar , za dwie minuty przyjdzie Lou. Czas zbyt szybko mija ... - pomyślałam i uroiłam kolejną łzę
- Emily - szepnął Liam - wezmę cię do twojego pokoju - To ostatnie słowa które zapamiętałam przed zaśnięciem.
Spałam jakieś dwie może trzy godziny. Obudziłam się w fioletowym pokoju z białymi meblami i olbrzymi łóżkiem na którym własnie leżałam. Wpatrywałam się w piękny kryształowy żyrandol który wisiał bezpośrednio na środku pokoju. Obok łózka stała biała toaletka z beżową lampką nocną , a obok niej stała szklanka.
- Pójdę się czegoś napić - pomyślałam.
Podparłam się łokciami i z bólem wstałam. Złapałam zwinnie szklankę i ruszyłam w kierunku drzwi , zeszłam schodami na dół do kuchni. Chłopcy siedzieli w salonie do którego wchodzi się przez kuchnie. Cicho nalałam sobie wody i usiadłam na krześle. Nagle usłyszałam głosy chłopców dobiegające z salonu.
- Jesteś pewny że śpi ? - zapytał ostrożnie Harry
- Tak sprawdzałem trzy razy - powiedział zapewniając Lou
- No więc mamy trzymać się dalej planu... ? - zapytał cicho Liam
- Tak  Zayn zabronił mówić prawdy ....
- Wiedziałem że jest posrany ale że aż tak ?! - powiedział Niall
- Chroni ją i tyle...
- Mamy przyjść za godzinę pod opuszczony spichlerz.
- Dobra ale Emily naprawdę cierpi , nie chcę jej ranić - Powiedział Liam
- Wiem , my też się z tym źle czujemy, ale dla niej będzie tak lepiej.
W tym momencie nie do końca wiedziałam czy dobrze zrozumiałam ...
- O co im chodzi ?! - szepnęłam zdezorientowana - Muszę się dowiedzieć...
Pospiesznie udałam się po płaszcz i szybko wybiegłam z domu. Udałam się pod wskazany adres. Wprawdzie nie zastałam tam Zayn'a ale był tam jego przyrodni brat który jak najwyraźniej czekał na mnie, ze swoimi " kolegami ".
- Szybko poszło - krzyknął Matt
- O co tu chodzi ? - krzyknęłam gdy zostałam otoczona
- Chciałem żeby mi ciebie dali, ale, że rozstrzygnęliśmy to od razu i w taki sposób , szok - zaśmiał się
- Co ty pieprzysz ? - podniosłam głos jeszcze bardziej
- Hahaha ostra , Zayn lubił takie najbardziej szkoda że..
- Emily co ty do cholery tu robisz ?!- krzyknął Harry wbiegając tuż resztą chłopaków
- No no , jedna dziewczyna , a ilu chłopkom zawróciła w głowie - zaśmiał się
- Emily uciekaj - krzyknęła Harry
W tym momencie padł strzał.

- Zayn ! - Krzyknęłam budząc się.
- Emily - krzyknęli chłopcy wpadając bez Zayna - Co się stało ?
- Gdzie  jest Zayn ?
- Jego nie ma - powiedział zadyszany nagłym wbiegnięciem do pokoju Harry
- Gdzie on jest ? - krzyknęłam
- Poszedł po bułki - po tych słowach powoli opadłam na poduszki.



piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział IX

Od autorki ;
Witajcie Kochani !!!
Dziękuję za komentarze i za wyświetlenia <3
Dziękuję za miłe słowa <3
Tak jak pisaliście będę dodawać rozdziały częściej ;p
@Joker_Wife mnie pilnuje ;p
Rozdział z Dedykacją dla wszystkich <3
Szczególnie dla kilka osób które mnie inspirują <3
Piosenka poniżej mi troszkę pomogła i myślę że doda fajny efekt jeśli puścicie ją jak tło czytając rozdział <3

-------> https://www.youtube.com/watch?v=8MHZ3GwPRqA <---------

Bez zwlekania ;)
Oto nowy rozdział <3
@Princettta xx





- Jeśli z nim wyjedziesz , nie chce cie znać... - krzyknął Sam
- Sam ...
- Nie Emily , kocham Cię rozumiesz ! 
- Sam...
- Wyjdź za mnie...
- Co ?
- Kochasz mnie ?
- Sam...
- No właśnie ... - powiedział ze łzą w oku - Oddałbym za ciebie życie , Kocham Cię ! Tak Cholernie Cię kocham ...- kopnął krzesło
- Sam..
- Powiedz mi tylko czy kiedykolwiek mnie kochałaś ?
- Tak ...
- A teraz ?
- Nie wiem...
- To przez Zayna ?!
- Ja...
- Zabije gnoja , odbił mi dziewczynę...
W tej chwili Sam wybiegł z mojego pokoju i ruszył przed dom , gdzie czekał już Zayn z chłopakami i Liv. Liam własnie pakował walizki.
- Ty szujo ! - pchnął go Sam
- Spokojnie
- Jak mam być spokojny , miesiąc pieprzony miesiąc się nie odzywałaś do mnie , nie dawała znaku życia. Martwiłeś się każdej nocy i każdego dnia kiedy ty dobierałeś się do mojej dziewczyny... Mam nadzieję że było warto go przelecieć zamiast odezwać się ... - rzucił do mnie
- Ale Sam , ty nic nie rozumiesz..
Zaśmiał się ironicznie pod nosem i rzucił :
- Nie chce Cię znać , żałuje że Cię kiedykolwiek poznałem
- Ale ...
- Jesteś najgorszym co mi się w życiu przytrafiło... Nienawidzę cię !
W tym momencie pękłam , rozpłakałam się. Nie próbowałam biec za nim. Miał rację , miał tą cholerną rację ! Zayn podszedł do mnie i objął mnie. Przez jakieś 10 minut trzymał mnie w ramionach , było mi tak ciepło i w pewnym sensie dobrze. Jego zapach wypełnił moje nozdrza. Po chwili Zayn szepnął :
- Możemy jechać ? - kiwnełam bezradnie głową i zajęłam miejsce w samochodzie ocierając spływające łzy. Jechaliśmy dwoma samochodami , w pierwszym : Zayn jako kierowca , ja i Liam. W drugim jechał Niall , lou i szalony kierowca Hazza. Jechaliśmy w nieznane zostawiając ten dom tak po prostu. Nawet nie wiedziałam gdzie mieszkałam , byłam ogrodzona murem i pilnowana.
- Emily jeśli będziesz chciała się zdrzemnąć to zawsze możesz oprzeć się o Liama - zaśmiał się Zayn
- Nie mam nic przeciwko - uśmiechnął się
- Chyba skorzystam - szepnęłam i przytuliłam się do Liama , po chwili zasnęłam...

Obudziłam się pod wieczór, było już całkiem ciemno. Podniosłam się i uderzyłam w głowę.
- Dobrze się spało ? - Uśmiechnął się Zayn
- Nie najgorzej - wymamrotałam zaspana - Gdzie jesteśmy ?
- Zobacz - uśmiech nie znikał mu z twarzy , popatrzyłam się przez okno i nie mogłam uwierzyć.
- Paryż - wyszeptałam , zauroczona pięknym widokiem.

- Olivia wspomniała że zawsze chciałaś tu mieszkać...
- Nie jesteśmy tu przypadkiem - zapytałam nie dowierzając
- Nie - uśmiechnął się - nie jestem pewien ile tu będziemy ale postaram sie jak najdłużej.
Otworzyłam drzwi i wyszłam na chodnik. Moje nogi bardzo zdrętwiały , i ledwo zrobiłam krok.
Nie byłam w stanie poruszyć szyją i gdy stanęłam na nogi przewróciłam się. Zayn podał mi ręke.
- Wszystko w porządku ? - zapytał
- Tak tylko strasznie boli mnie kark - powiedziałam z bólem - Zayn chciałabym ci coś powiedzieć...
- Tak ...
- Jeszcze nikt nigdy nie postarał się żeby mnie uszczęśliwić tak bardzo ...
- Mówiłem już ci że ....
- Kocham Cię - przerwałam mu
- Ja ciebie też- powiedział i objął mnie.
Zayn zaczął mnie całować , nasze języki stykały się już. Oplotłam rękami jego szyje. On zjechał na biodra. Następnie przycisnął mnie do auta i zaczął energiczniej całować , tym razem zjechał na szyje .

Następnie owinęłam nogi w jego pasie , a on nie przestając całować wniósł mnie do domu na przeciwko naszego auta. Zgrabnie przekręcił kluczyk i otworzył drzwi. Zaczął wchodzić po schodach i w końcu otworzył z hukiem drzwi. Usadowił mnie na ziemi i z podwójną siłą przyparł mnie do ściany całując naprawdę namiętnie. Położyłam ręce na jego torsie i zgrabnie przejechałam , pieszcząc jego mięśnie. Następnie przejęłam władze i tym razem on był przyparty do ściany. Po chwili pchnęłam go na łóżko i z uśmieszkiem przypatrywałam się tym potarganym włosom , podwiniętej koszulce i jeszcze ten błysk w oczach. Zayn złapał mnie za rękę , a po chwili leżałam tu przy nim. Kontynuował pocałunki . Jego ręce znajdowały się tuż przy moich biodrach. Po chwili walczył już z paskiem od moich spodni.
Niestety przekręciłam się , drażnią cię z nim i całując go po szyi i zjeżdżając na dół. Jego koszulka była w zasięgu moich rąk a po chwili na podłodze.

- Co wy robicie w moim pokoju ?! - krzyknął Harry
- My.... szukaliśmy pilota.... - krzyknęłam zrywając się na nogi i wybiegając z pokoju cała różowa.
- Emily twój pokój jest obok - wybuchł śmiechem Harry - A tego pilota to gdzie chcieliście włożyć do telewizora ? - wybuchł śmiechem Harry
- Bardzo zabawne burknął Zayn poprawiając grzywkę i schodząc z łózka.
- To może następnym razem się do was dołączę razem poszukamy pilota albo innych rzeczy - parsknął śmiechem
- Ha Ha Ha NIE - pchnął go Zayn.
Weszłam szybko do mojego pokoju, nawet nie zapalając światła , wskoczyłam na łóżko i przykryłam się kołdrą. Światło księżyca oświetlało mój pokój przez balkonik. Ciągle myślałam o dzisiejszej sytuacji.
- Zayn - szepnęłam i zasnęłam....

- Księżniczko - ktoś upierdliwie szturchał mnie. - Królewno ... Emily
- Tak ... - otworzyłam oczy i ujrzałam Zayna
- Śniadanko do łóżka.... - odparł z uśmiechem
- O dziękuję mój ... wierny rumaku - uśmiechnęłam się
- A nie księciu z bajki ?
- Co najwyżej ośle - pocałowałam go , przypadkowo rozlewając herbatę.
- O rzesz kurde ! - krzyknęłam
- Spokojnie nic się nie stało - uśmiechnął się - Jak zjesz to zabieram cię na zakupy
- Wow Zayn zaskoczyłeś mnie - uśmiechnęłam się
- Moja dziewczyna musi zaliczyć shopping w Paryżu - zaśmiał się
- Najpierw radziłbym coś innego - zaśmiał się Harry , który akurat stanął w progu
- Wal się - rzuciłam poduszka w jego kędzierzawy łeb.

Zjadłam pospiesznie tosty z nutellą i ruszyłam pod prysznic. Zimne strugi wody zlatywały po moim nagim ciele. Szybko streściłam swój poranny rytuał ogarniania się i owinięta jeszcze ręcznikiem , upięłam luźny kok. Zarzuciłam na siebie luźny t-shirt i krótkie shorty. Przejechałam rzęsy maskarą i usta pomadką " Baby lips ". Byłam gotowa. Na dole czekał Zayn w skórzane czarnej kurtce. Na jego widok przygryzłam wargę. Był boski , i cały mój. Naprawdę go kochałam. Wszystko zaczęło się układać a przy najmniej w tej chwili byłam tego pewna. Chłopcy siedzieli własnie przed telewizorem i kłócili się jaki program ostatecznie obejrzą.
- My wychodzimy- krzyknął Zayn
- Em , mój dobrodzieju kup mi jakaś bagietkę , w tym domu można umrzeć z głodu - krzyknął Niall
- Dobra - zaśmiałam się
Wyszliśmy z Zaynem przed dom. Zayn zaprezentował mi piękny czarny skuter i podał kask.
- Chyba żartujesz ?! - ja na to nie wsiądę boję się
- No dajesz Em !
- Nie !!!
- Będziesz ze mną - uśmiechnął się podając dłoń , zaufaj mi - uśmiechnął się
- Zginiemy jak nic - powiedziałam zapinając kask i wskakując na motor.
Zayn odpalił silnik. Prawie ogłuchłam. Wszystko zaczęło się dobrze. Przejażdżka jak przejażdżka , lecz te paryskie widoki dodawały uroku. Pogoda była idealna , świeciło słonce. To był idealny dzień dopóki czarny samochód nie stracił panowania nad kierowcą,
 Zayn nie miał szans.... a może tylko mi się tak wydawało....






niedziela, 23 marca 2014

Rozdział VIII

Od autorki:
Z dedykacją dla mojego gnoma mam nadzieję że mi wybaczy ;)

Witajcie Kochani <3
Dziękuję za tak wielką ilość odsłon i komentarzy :)
Bardzo mnie cieszy wasza aktywność i mam nadzieję że nie spadnie ;)
Oto najnowszy rozdział który powstał dzięki motywacji @Joker_Wife <3
Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu ;)
Bez przedłużeń ;)

@Princettta


Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu.
Leżałam na wielkim łóżku.
W pokoju nie było okien a jedyne światło dochodziło z uchylonych drzwi.
-Gdzie ja do cholery jestem ?! - szepnęłam
Podparłam się łokciem i usiadłam na łóżku.
Ruszyłam nogą ale nagle poczułam nie wyobrażalny ból i głośno zawyłam.
Nagle w drzwiach pojawił się Niall i Louis.
- Jak się spało księżniczko ? - powiedział z uśmiechem Niall.
Jego nie dało się nie lubić. Był bardzo zabawny i kochany , zresztą jak Liam.
- Gdzie ja jestem ? - zapytałam zdezorientowana.
- W naszej tajnej siedzibie - mrugnął Louis
- A tak na serio ? - zapytałam wkurzona
- Serio - uśmiechnął się Niall -Przewieziemy cię tam. Nie możesz chodzić bo miałaś zszywaną nogę...
-Więc radzę leżeć - Dodał lou
- Przyniosłem ci lekarstwa i wodę gdybyś czegoś potrzebowała to mów - uśmiechnął się Niall
Zażyłam lekarstwa i bez zbędnych słów położyłam się dalej spać.
Tyle myśli kręciło i się w głowie , wspomnienia nie wracały a moja trwoga wzmagała się jednak byłam zbyt zmęczona na cokolwiek. ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy Lou odebrał jakiś telefon i wyszedł a Niall przykrył mnie kocem i nachylając się nade mną szepnął ;
- Nie martw się wszystko będzie dobrze
- Gdzie jest Zayn ? szepnęłam ale po chwili oczy zamknęły mi się , zasnęłam

Ponownie się obudziłam tym razem leżałam w sypialni o jasnych beżowych ścianach i szarej pościeli.
Zayn stał opart o futrynę w drzwiach.
- Jak się spało ?
- Kiepsko - złapałam się za nogę upewniając się czy nadal boli.
- Będzie bolało przez jeszcze długi czas. - powiedział ze smutkiem
- Dzięki za pocieszenie - rzuciłam swój sarkastyczny uśmieszek
Zayn nic nie powiedział tylko uśmiechnął się i nie spuszczając ze mnie wzroku usiadł obok na łóżku.
- Twoja mama myśli że wyjechałaś do kuzynki na długi weekend , na razie masz usprawiedliwienie na 4 dni potem się zobaczy ...
- A gdzie ja w ogóle jestem ?
- W naszej
- To ile ja tu będę ? - zapytałam
- Przez jakiś czas ...aż rana ci się nie zagoi
- Ale wiesz ile takie rany się goją ?!
- Wiem , mm nadzieję że zostaniesz tu jeszcze dłużej - uśmiechnął się i zachichotał pod nosem
Nic nie powiedziałam tylko podniosłam się i oparłam łokciem o poduszkę
- Dziękuję za opiekę i w ogóle- powiedziałam po chwili ciszy
- Nie ma za co - szepnął po czym złapał mnie za rękę - obronię cię zawsze ...
W tym momencie wydawało się że cały świat stanął
Wpatrywaliśmy się sobie w oczy przez dłuższą chwilę.
Powoli zbliżaliśmy się do siebie.
Czułam zapach jego perfum.
Jego zapach obezwładnił mnie
Nasze wargi zaczęły się powoli stykać.
Po chwili można powiedzieć że tworzyły zgraną całość.
To cudowne uczucie i smak jego warg obezwładniły całą mnie.
W tej chwili do pokoju wszedł Harry.
- Może yyy nie tutaj ?! - powiedział ze sztucznym obrzydzeniem
Zayn był wyraźnie zirytowany nagłym pojawieniem się Harrego , i wymierzył mu uderzenie poduszką prosto w twarz.
- Ejjejj może tak delikatniej ?
- Hazza chyba Lou cię wołał - dodał po chwili Zayn z podirytowanym uśmieszkiem
- Tak tak , ja chętnie z wami posiedzę
- Ale my niekoniecznie chcemy żebyś z nami siedział ...
- Nie lubicie mnie , nie no foch na 5 minut
-Ale ...
- Wybaczam wam już - uśmiechnął się i tajemniczo zniknął w drzwiach.
- Oprowadzę Cię - uśmiechnął się Zayn
- Ale ja nie mogę chodzić - odparłam
- Nic nie szkodzi - mrugnął tajemniczo
Ngale Zayn wziął mnie na ręce i delikatnie podniósł.
- Gruba jesteś - parsknął śmiechem
- Chudsza od ciebie - powiedziałam pod nosem
Zayn otworzył delikatnie drzwi i zaczął mi pokazywać dom.
Owa " Tajna siedziba " - był to jednorodzinny domek z dużym ogrodem i " kolczastym drutem ".
Był odgrodzony murem , jednak trzeba było przyznać że sama parcela była śliczna , idealnie urządzona.
W domku znajdowało się 6 sypialni , wielki salon , 2 toalety , 2 łazienki , kuchnia , jadalnia. A to wszystko na 3 kondygnacjach.
Na parterze znajdował się olbrzymi salon , jadalnia , kuchnia i toaleta.
.
Salon w dużej willi
Na pierwszym piętrze rozmieszczone były 4 sypialnie i łazienka wielkości 1/3 mojego domu.
Na ostatnim czyli drugim piętrze były 2 sypialnie łazienka i wielki balkon.
- Oto twój pokój - odparł wprowadzając mnie do pokoju na samej górze z balkonem - Narazie będziesz w sypialni Liama do czasu aż Ci się noga zagoi.
- Ale w tedy chyba wrócę do domu ...
- To nie będzie takie łatwe ...
- Czemu ?
- Bo komuś bardzo zależy żeby zrobić ci krzywdę a ja do tego nie dopuszczę - Zayn nagle pochmurniał.
- Zayn ...
- Nie pozwolę na to ! I tak przeze mnie cierpisz i masz ranę na nodze... Jak mogłem do tego dopuścić !
- Zayn ...
- Nie Emily tym razem nie psia krew !
- Zayn spokojnie , nic mi nie jest to się zagoi ...
- Po każdej ranie blizny zostają m nie ważne czy małe czy duże...
- Ale nic się nie stało , żyję i tu jestem Zayn z tobą ... - złapałam go z policzek i namiętnie pocałowałam.
Zayn nie przerywając pocałunku położył mnie na łóżko dalej całując , pocałunki były coraz bardziej namiętnie a atmosfera rozgrzewała się , Zayn złapał mnie za biodra dociskając mnie do swojego ciała.
- Aaaaał - nagle zawyłam.
- Co się stało ? - zapytał z przerażeniem Zayn
- Moja noga...- popatrzyłam na nią
Nagle poczułam przeszywający ból , w tym momencie dostrzegłam plamy krwi powiększające się na opatrunku , pękł mi szew ...


W sumie minęło  jakieś 6 tygodnie , moja mama złamała się.
Musiałam skłamać że opuszczam dom i wyjeżdżam z chłopakiem.
Od czasu imprezy nie widziałam się z Samem.
Chciałabym go zobaczyć i z nim pogadać.
Niestety nie mam mojego iphona gdyż zgubiłam go.
Chłopaki pozwalają mi komunikować się z Liv tylko ona została częściowo wtajemniczona.
Czuję się dziwnie , trochę jak w szpital. Całymi dniami leżę. Chłopcy znikają gdzieś na całe dnie , tylko Liam zostaje w domu. Bardzo się do siebie zbliżyliśmy. W ogóle jakoś z chłopakami dobrze mi się mieszka , wszystko jest na luzie, denerwują mnie tylko ciągłe tajemnic przede mną. Wiem że załatwiają coś na nielegalu i pograniczną z prawem. Zayn wydaje się być bardzo skupiony i zdezorientowany. Dziś są moje urodziny. Planowałam wielką imprezę , miałyśmy pojechać z Liv kupić sukienki tymczasem spędzę je sama w 4 ścianach. Póki co mogę kuśtykać. Z Liamem spędzamy cały dzień. Gotujemy razem , oglądamy telewizję , urządzamy karaoke albo pomagam dobierać ubrania Liamowi. W sumie nie jest tak źle dzięki niemu. Tęsknie strasznie za mamą i Liv , ale nie mogę się z nimi spotkać i powiedzieć im całej prawdy. Chciałbym przytulic się do Sama i poplotkować z Livi. Oj tak mi ich brakuje...
-Co dziś robimy Emily - zapytał radośnie Liam
-Nie mam pomysłu - powiedziałam odgarniając włosy. - Nie miałam okazji ci jeszcze podziękować..
- Za co ? - odparł zdziwiony
- Za to że jesteś i mogę nazywać cię przyjacielem - powiedziałam rzucając się mu na szyje.
- Jesteś dla mnie jak młodsza siostra , zawsze chciałem mieć młodszą siostrę - uśmiechnął się - yo było moje marzenie ...
-Chyba się spełniło braciszku - zachichotałam
Do pokoju weszli chłopcy którzy właśnie wrócili. Zayn oczywiście pierwsze co zrobił to podszedł do mnie przytulając mnie i witając mnie całusem.
- Co porabiacie ?- zapytał Harry
- Mieliśmy zamiar obejrzeć Paranormal Activity - odparł Liam
- uuuu słabe - powiedział Harry
- Tak , ale w kinie co chwila łapałeś mnie za rękę piszcząc i pytając kiedy się skończy - parsknął Lou
- Ha ha ha nie - mruknął Hazza
- Jest 16 więc mamy jeszcze 2 godziny szepnął Niall.
- Do czego zapytałam
- Musimy coś załatwić - mruknął Zayn
- kiedy będziecie
- Za kilka dni
- Liam zostaje ?
- Nie , jedzie z nami
- Yhym no dobra
- Zayn przytulił mnie tak jakby robił to ostatni raz po czym pocałował w policzek i odszedł.
Moje urodziny zapowiadały się cudownie.
Siedziałam na kanapie oglądając jakieś mydlane opery, wspominałam chwile z przed kilu lat , miesięcy i tygodni. Nie wiarygodne że życie może zmienić się tak diametralnie. Po dłuższej chwili rozmyślań w kategorii " co by było gdyby " postanowiłam zająć się czymś i upiec muffinki. Wyciągnęłam składniki i zaczęłam je miksować po chwili wkładałam masę w foremkach do piekarnika na 20 minut. Na mtv leciała " Katy Perry - Dark Horse '' . Zaczęłam podrygiwać nogą do rytmu. Poszłam do sypialni po tabletki które miałam zażywać codziennie. Zauważyłam coś dziwnego na łóżku. Był to niewielki pakunek z karteczką " Mam nadzieję że Ci się spodoba chciałbym żebyś to założyła właśnie dziś , na pewno będziesz wyglądać ślicznie , dla tej najpiękniejszej - Zayn XX "
- Dla tej najpiękniejszej ... to chyba dla Hazzy - uśmiechnęłam się pod nosem
Odpakowałam zatem ten tajemniczy pakunek i ujrzałam piękną sukienkę.
Była cała biała , bez ramiączek i dosyć krótka.
Dokładnie o takiej marzyłam i wielokrotnie próbowałam namówić mamę,
- Skąd on wiedział - uśmiechnęłam się i od razu zrzuciłam z siebie ciuchy narzucając na siebie sukienkę.
W tej chwili zadzwonił telefon.
- Hej Szeksi , jak tam wyglądasz w mojej sukience - Zayn ...
- Właśnie założyłam , może być ... - uśmiechnęłam się - Jest cudowna , po prostu idealna skąd wiedziałeś że o takiej marzyłam ?
- Sekrecik , Emily mogłabyś zejść do ogrodu ? Chyba zostawiłem tam klucze i chce się upewnić.
- Jasne już schodzę ...
Powoli schodziłam po schodach trzymając się poręczy. Po chwili byłam już w salonie.
Skierowałam się prosto w kierunku drzwi, odsunęłam zasłony i odkręciłam klamkę.
- Niespodziankaaaaaa - nagle ujrzałam przed sobą chłopaków i kilka osób ze szkoły , w tym Liv.
Liv podbiegła do mnie i rzuciła się mi na szyję. Chłopcy zaplanowali mi imprezę niespodziankę.

Zayn stał i przyglądał mi się z uśmiechem. Po chwili podszedł do mnie i poprosił mnie na osobność.
Zgodziłam się i udałam się do salonu podążając za nim.
- Emily , jutro rano wyjeżdżamy...
- Jutro ?! Gdzie ?!
- Jeszcze nie wiem ale nie możemy tu zostać.
- Zayn ale ...
- Wiem to nie jest łatwe ale przyzwyczaisz się...
- Przyzwyczaisz się ?! Łatwo Ci mówić ty nie masz rodziny ... - wtedy zrozumiałam co tak naprawdę powiedziałam.
- Tak wiem... - popatrzył się ze smutkiem i żalem - Ale chronię to co dla mnie najważniejsze Ciebie
- Zayn ja nie chciałam , przepr - w tym momencie mnie pocałował
- Nic już nie mów... - szepnął mi do ucha.
Zayn złapał mnie w tali i delikatnie docisnął do ściany. Jego pocałunki obejmowały obszar mojej szyi.
Następnie wrócił do ust , przygryzł moją wargę na co cicho jęknęłam. Nasze języki zaczęły się stykać.
Nagle usłyszałam skrzypnięcie. W drzwiach staną Sam z bukietem czerwonych róż...




środa, 26 lutego 2014

Rozdział VII


Od autorki :
Ten rozdział jak większość chciałam dedykować kilku osobom ;)
Zapewne to czytają i zastanawiają się czy o nie chodzi ;)
Odpowiedź brzmi tak ;)
Nie zwlekając już ;)
Mam tylko jedną prośbę i nadzieję że z czasem będzie trochę więcej komentarzy ;)
One jednak bardzo motywują do pracy i czasem do zmian ;)
Następny rozdział pojawi się na 100% do końca Marca może nawet wcześniej ;)
Nie zwlekając już ...

Miłego czytania XX
                                                                                           @princettta




Złapałam Sama za rękę i weszłam do szkoły.
Zaczynał się kolejny dłuuugi i męczący tydzień w szkole.
Sprawdzian z fizyki i diagnoza z francuskiego nie wyglądały najlepiej na mojej liście zaległych prac.
No dobra Emily trzeba się brać do nauki.
Semestr I za psem więc pora brać się do roboty.
Po drodze do klasy spotkaliśmy Liv która czekała już z Harrym.
Zakochała się w nim po uszy , ale co do niego miałam mieszane uczucia...
Raz wydawał się taki słodki i opiekuńczy ale ten jego błysk w oczach mnie niepokoił.
Ostatnio słyszałam jego rozmowę z Zaynem.
Padło zadanie " Emily chyba ci uwierzyła w tą czuła historyjkę o mafii i ratowaniu rodziny , w końcu jesteś naprawdę dobry w swojej pracy i nie możesz jej powiedzieć "
Zastanawiam się coraz częściej co to miało znaczyć i czy Zayn jest naprawdę tak niebezpieczny.
Własnie zadzwonił dzwonek a my z Samem doszliśmy do szafek.
- Znów spóźnienie - uśmiechnęłam się'
- Ciekawe przez kogo - rzucił z zadziornym uśmieszkiem
- Na pewno nie przeze mnie
- Skądże - zaśmiał się
- Ej - rzuciłam w niego podręcznikiem pod geografii.
- Spokojnie śliczna , nie chcesz mieć zmarszczek ze złości prawda ? - zachichotał Harry na co Sam mu się odwzajemnił
- Nie gadam z wami - pokręciłam głową i ruszyłam z Liv na Francuski.

Berety i Bagietki - można by powiedzieć że o tym jest połowa lekcji.
Owa nauczycielka nie ma zielonego pojęcia gdzie leży Francja , słówka zna ze słownika i nigdy nie była za granicą tak więc jej tłumaczenie polega na czystej improwizacji.
- Em - szturchała mnie Liv
- Yhym ? - obróciłam głowę w jej stronę
- Dziś impreza u mnie , co ty na to - uśmiechnęła się
- Ok , o której mam być ?
- 21 ?
- Ok , będe wcześniej i Ci pomogę
- Kocham Cię
- Uuuuu lezby !!! - krzyknął Josh , największy idiota , koszykarz , troche miesni noc w glowie
- Zamknij się - parsknęła Liv
Następne lekcje mijały bardzo szybko...
W głowie siedział mi jednak ciągle Zayn.
Był bardzo tajemniczy i to zbyt tajemniczy.
No cóż póki co pozostać mi miało przygotowanie do imprezy walentynkowej w domu Liv.
Sam powiedział że te walentynki będą najbardziej niezapomniane.
Ubrałam swoją czarną sukienkę i do tego pożyczone od Liv , czarne buty na wysokim obcasie , do tego wybrałam pierwszą lepszą małą kopertówkę czy tam torebkę .
Włosy zaplotłam w kłosa , a oczy potraktowałam jasny cieniem i tuszem do rzęs.
Usta dopieściłam czerwonawą szminką.
Wyglądałam naprawdę bosko.

Gotowa zeszłam schodami do salonu i usiadłam na kanapie.
W między czasie dostałam SMS.
 
Zayn - pomyślałam , to imię wyrażało tak wiele uczuć a tak niewiele z nich potrafiłam nazwać.
Ciągle przypomina mi się ta impreza i wspomnienia z Zaynem...
Chyba coś do niego czuje , ale sama nie wiem co...
Drynnnnn - nagle usłyszałam dzwonek
Sam już czekał na mnie .
- Witaj księżniczko - mrugnął do mnie zadziornie .
- Hej - odparłam z lekkim zmieszaniem
- Coś nie tak ?
- Wszystko w porządku jedziemy ?
- Jasne
Chyba mi nie uwierzył...
Sam znał mnie od zawsze więc chyba wiedział że coś nie gra...
Dojechaliśmy na imprezę , słychać było głośne dudnienie " I gotta feeling "
Ruszyliśmy z Samem wprost na parkiet.
Impreza zaczynała się rozkręcać.
Zdawało się że to będzie nie zapomniana noc i tak było.
Taniec z Samem wydawał się nieziemski a wtulenie się w niego było najwspanialszym uczuciem na świecie.
- Kocham Cię - szepnął po chwili
- Ja ciebie ...
- Zanim to powiesz , zastanów się..
- Chwileczkę...
- Em , chcę być pewien co do twoich uczuć...
- Ja , emm.. ja ...
- Czyli co , to wszystko , nasz związek nie jest prawdziwy ?
- Sam tego nie powiedziałam
- Więc powiedz że mnie kochasz ...
- Ale ... ja ..Sam... koch...
- Emily możesz na chwilkę - krzyknęła Liv
- Zaraz wracam...
- Jasne - uśmiechnął się boleśnie Sam
Zakłopotana ale szczęśliwa ruszyłam ku Liv
- Dziękuję - szepnęłam
- Za co ? Zresztą nie ważne błagam cię pomóż , sukienka mi się odpięła i nie dosięgam do zamka.
- Ja zawszę chętnie pomogę - rzucił z uśmiechem nagle Harry
- Harry ? - zdziwiłam się
- Dla ciebie mogę być nawet Liamem - mrugnął
- Dzięki - zaśmiałam się - Jesteście wszyscy ?
- Tak , własnie Zayn na ciebie czeka przed domem
- Jasne już idę , dzięki Harry - uśmiechnęłam się
- Tylko gdyby go nie było to czekaj tam i nigdzie nie idź.. - urwał tajemniczo, od razu zmieniając temat.
Harry wskazał palcem swój policzek po czym domagał się zapłaty za informacje.
Zaśmiałam się i wyminęłam go , zmierzając ostrożnie ku wyjściu alby nie zostać zauważoną przez Sama. Zaczynam się zastanawiać co czuję do Sama...
Wyszłam już na zewnątrz. Było dosyć zimno a sam fakt że nie wzięłam kurtki nie działał na moją korzyść. Widziałam zaparkowane auto Zayna kilka metrów od domu Liv , zaczęłam kierować się właśnie w tamtym kierunku. Nagle usłyszałam kroki i szelest kurtki kilka kroków ode mnie , tak jakby wydobywały się zza domu przy którym aktualnie się znajdowałam. Dom był opuszczony , a podwórze wyglądało jak mały kawałek lasu , ledwo widzialne były kontury domu przez wysokie drzewa i krzaki otulające go. Postanowiłam otworzyć furtkę która oczywiście wydała z siebie okrutny jazgot. Potem zaś ruszyłam ku wydobywającym się odgłosom. Zaczaiłam się za drzewem i zaczęłam obserwować.
Nagle ku mojemu zdziwieniu dostrzegłam Zayna i Liama z pistoletami. Nagle z pistoletu wydobył się okrutny trzask i krzyk . Stałam tam i obserwowałam to zdarzenie. Zayn miał przerażający wzrok , pełen agresji , bezwzględności i chłodu który pochłaniał całe jego dobro.
- Nie żyje - krzyknął Liam
- Zwijajmy się zanim przyjadą Gilny - wydał rozkaz Zayn
- I co będziemy udawać że nic się nie stało ? - krzyknął zrozpaczony Liam
- Musisz przywyknąć - krzyknął Zayn
- A może ja nie chcę być z wami ?! - Pchnął Zayna
- Uspokój się - krzyknął agresywnie Zayn
- Ja pierdziele Zayn czy ty sam siebie słyszysz ?!
- Uspokój się do cholery ! - krzyknął Zayn widocznie nie panując już nad sobą
- Nagle usłyszałam jęk furtki więc przykucnęłam , maskując się za krzakami.
- Ej panowie spokojnie bo was usłyszą - usłyszałam znajomy głos.
- Ta twoja dziewczyna cię szuka więc uważaj żeby nie dowiedziała się kim tak naprawdę jesteś .
- Po pierwsze nic już nas nie łączy i mam ja w dupie , po drugie powiedziałem jej prawdę..
- Posrało ? - krzyknął Harry
- Spokojnie zapewniałem że już z tym skończyłem - zaśmiał się ironicznie Zayn
- Nasz Zayn oczywiście wybrnął i wyszło że jest biedny i niewinny - zachichotał Liam
- Daj sobie z nią spokój , nawet tego nie zrobiliście więc nie ma z niej pożytku - zaśmiał się Louis
- Nie mów tak o niej - naprężył się Zayn i znów spojrzał tym wzrokiem
- Spokojnie mistrzu ... wykorzystaj swój gniew na zleceniach
Nagle ktoś złapał mnie za kark i szybko przycisnął do mojej głowy pistolet.
- Nie odzywaj się ... - Kiwnęłam tylko głową
- Proszę proszę wasza przyjaciółeczka lubi podsłuchiwać..
- Emily - poderwał sie Zayn
- Zayn ...  dawno się nie widzieliśmy ... braciszku...
- Puść ją - krzyknął Liam
- Och jaka solidarność , szkoda tej dziewczyny ...
- Emily spokojnie - krzyknął Zayn nie spuszczając ze mnie oka
- Mam propozycję ... zrobisz to co ci kazałem i puszczę ją ...
- Dobrze .. ale zostaw ją w spokoju...
- Och czyli jednak zgoda , szkoda chciałem się nią pobawić...
Nagle tajemniczy porywacz pociągnął za spust i wystrzelił mi pocisk w nogę , po czym puścił mnie i uciekł. Zayn natychmiast podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce. Słyszałam tylko jakieś strzały i krzyki chłopaków.
- Po cholerę za mną szłaś ?! - krzyknął Zayn patrząc na moją ranę...
- Nie wiem usłyszałam szelest i...
- Jasne ... - mruknął ironicznie...
- O co ci chodzi , przecież masz mnie w dupie - krzyknęłam to prosto w jego twarz
- Nic nie wiesz...
- Jasne ... -rzuciłam przedrzeźniając go - okłamałeś mnie a ja ci zaufałam...
- Nic nie wiesz ... - krzyknął
- Wiem i to za dużo...
- Emily zamknij się ! - krzyknął Zayn
- Niby czemu ?
- Hmmmm może dlatego że możesz wykrwawić się ?! Liam zawiezie cię do naszej bazy i tam Andy się tobą zajmie ...
- Kto to Andy ?
- Lekarz...
- Może jakieś szczegóły ?
- I tak wiesz już za dużo ... będziesz musiała zamieszkać z nami na pewien czas...
- Co ?! Moja mama nigdy się na to nie zgodzi ... poza tym ....
- Nie obchodzi mnie to , jedziesz z nami ,Nie wiem co ale coś wymyślimy. grozi ci niebezpieczeństwo...
- Niby czemu ?
- Bo jesteś widziana ze mną ...
- Kim ty do cholery jesteś ?!
Zayn spuścił wzrok i zaczął dokładnie przyglądać się ranie.
położył mnie na maskę samochodu i zdjął koszulkę i przyłożył ją tamując przy tym potok krwi...
Jeju jego klata była nieziemska.
Może to tandetne ale na sam widok aż mi się słabo zrobiło.
Napięte mięśnie , gorące i twarde napinające się ciało znajdowało się w polu mojego widzenia.
Wiedziałam że Zayn jest napakowany ale nigdy nie przypuszczałam że można mieć takie umięśnione ciało. Gdy tak przyglądałam się jego muskułom odruchowo przygryzłam wargę. Nagle poczułam piekący wzrok Zayna i uświadomiła sobie że zbyt dłygo wpatrywałam się w niego. Zarumieniła się.
- Hahaha Emily serio ? - zaśmiał się

Czerwona jak burak i zawstydzona spuściłam wzrok.
- Zayn nie złapaliśmy go , uciekł ... - krzyknął Liam a wraz z nim na horyzoncie pojawili się pozostali chłopcy...
- Cholera... - powiedział pod nosem. - Dobra pogadamy o tym później , Emily krwawi , została postrzelona..
- Zawiozę ją - nagle wybiegł Liam
- Em , poznaj krasnali i krasnale poznajcie naszą królewnę śnieżkę.

Zaczynało być coraz bardziej ciekawiej...